Kończymy prace na jachtach klientów oraz na Hultaju. Zmienia się wnętrze – nowa sciana, naprawiamy silnik.
Nowe farby antyporostowe na dnie i śrubie. Naprawione uszkodzenia kilu. Nowy nożyk przed płetwa sterową. Naprawiony grot.
Poprawiony kardan kuchenki gazowej. Zbiornik na fekalia. Lodówka!!!
Nowe okna w pokładzie – nastała jasność. I stado innych drobnych acz licznych prac.
10.05 Wyruszamy z Martyniki do Panamy. To pierwsze żeglowanie Ani od wypadku na Fastnet Race w lipcu rok wcześniej.
18.05 Odwiedzamy Mikołaja w Peurto Lindo. Dołącza do załogi Filip.
24-25.05 Przejście Kanału Panamskiego. Silnik strajkuje dopiero za ostatnią śluzą. Kaucje 1060$ otrzymaliśmy jednak z powrotem. Dzień Dobry Pacyfiku!
Pada pierwszy komputer
28.05 Wyruszamy z Balboa w kierunku San Francisko. Prawie nikt nie wierzy, że dopłyniemy na czas czyli przed startem regat Pacific Cup.
Pada drugi komputer.
Ocean
Awaria achtersztagu – wymieniamy na nowy podczas żeglugi.
Ocean
Widzimy UFO. Okazało się że to start rakiety Falcon.
Ocean
Pada 3 komputer
Wciąż żeglujemy, ale niektórzy, poza nami, zaczynają wątpić, że spóźnimy się na start regat:)
Pada 4, ostatni komputer
8.07 po 41 dniach i 8,5h żeglugi docieramy do San Francisco. Za rufą zostało 4313Nm. Spaliliśmy 78l paliwa. Średnio 1,9l na dobę. Pod wiatr, prąd, mgłę i wodorosty. Filip wraca do Kadyksu.
Przylatują Koza i Łebski.
Codziennie rano jest u nas Andrzej Gorczycki z kawą i śniadaniem. Trwa wyścig, by przygotować się do startu 15 lipca. Pacific Cup to regaty oceaniczne z San Francisco na Hawaje, odbywają się co dwa lata – na przemian z Transpac, który wyrusza z Los Angeles.
15.07 godzina 1050 rano – start!
19.07 wyszliśmy na prowadzenie w grupie PHRF Gosling
23.07 spadliśmy na drugą pozycję.
29.07 minęliśmy metę w zatoce Kaneohe na wyspie Oahu w archipelagu Hawajów na drugiej pozycji.
30.07 chyba jest impreza.
31.07 2 dni po przybyciu, amerykańskie służby sanitarne chcą jednak skontrolować zagraniczne jachty biorące udział w regatach. Maja być o 0830am Wszyscy ukradkiem wynoszą świeżo zakupioną żywność na zaprzyjaźnione amerykańskie łódki. Udajemy głodnych i brudnych. O 0800 informacja, że w służbach jest zatrucie pokarmowe (Sic!) i nikogo nie będzie. O 1100 pijąc drugie śniadanie zauważamy mundury w marinie. Zapraszamy na jacht. Odmawiają wejścia bo stoimy dziobem do kei i może to być niebezpieczne. Miło rozmawiamy i nie trzymamy dystansu.
Wieczorem kolejna oficjalna impreza. Nadal nikt nie topi się w basenie.
1.07 Znowu impreza. Dają czapeczki z foką, ale tylko tym którzy wykupili wcześniej bilety. Biletów już nie można kupić.
2.07 Znowu impreza. Tym razem to zakończenie. Wołają na scenę.
Mamy srebro!!
A tak naprawdę złoto, bo w takim kolorze jest cenny zegar Weems & Plath, który dostaliśmy za drugą pozycję. Ci z pierwszego miejsca maja taki sam tylko większy. Absolutnie niepraktyczny na łódce.
Ania ma pierwszą publiczną przemowę w języku angielskim.
To ostatnia oficjalna impreza. Słychać krzyki i piski z basenu.
Za 2 tygodnie wyruszamy w stronę Alaski. Seatlle, Vancouver gdzie chcemy przezimować.
Być może to już koniec ścigania w tym sezonie. Po 3 latach intensywnego użytkowania nasza 34 letnia łódka jest zmęczona.
Na logu w ciągu tych 3 sezonów nawinęliśmy 37814 mil morskich. To dużo więcej niż trzeba by opłynąć świat.
W tym sezonie mieliśmy 5 startów. 3 razy na podium w tym jedno zwycięstwo.
Barabados Sailing Week – 3 miejsce
Round Barabdos – 4 miejsce
Rum to Spice – 1 miejsce
Grenada Sailing Week – 6 miejsce
Pacific Cup – 2 miejsce
Przed nami wędrówka po ogromnym akwenie jakim jest Pacyfik. No i chyba najważniejsze regaty w tej naszej wokółziemskiej wyprawie czyli Sydney – Hobart. Jacht musi być przygotowany perfekcyjnie. Czeka nas wymiana prętowego olinowania stałego, być może bomu. Nowe kabestany i drobny osprzęt. Być może przebudowa systemu sterowania. Elektryka i elektronika też wymagają troski i pewnych zmian, bo słona woda dociera u nas wszędzie. Musimy mieć więc na wszystkie te prace czas no i pieniądze czyli czas, by je zarobić.
Dlatego kolejny raz dziękujemy za wsparcie naszym Patronom z https://patronite.pl/ZewOceanu oraz Sprinter Emergency Transport z Toronto, znanej wszystkim polskim żeglarzom firmie Eljacht z Gdańska, Firmie Herbata z całego świata www.herbatylegnica.pl oraz wspaniałemu działaczowi żeglarskiemu Marcinowi Raubo – tak wszyscy na regatach uczą się wymawiać nasz port macierzysty Szczecin :)
Dziękuję też wszystkim za postawienie mi kawy na dole strony.
Dzięki Wam nie tylko prezentujemy Biało – Czerwoną w regatach na całym świecie, ale też walczymy o najwyższe pozycje.
Jeżeli podoba Ci się ten artykuł to może
info@calloftheocean.pl
Kontakt
Social Media
Copyright 2022 Szymon Kuczynski - Zew Oceanu
Sponsorzy