Podsumowanie roku 2023

08 stycznia 2024

Sezon 2023 - 9 imprez regatowych po obu stronach Atlantyku.

Nasz sezon regatowy 2023 ropoczęliśmy na Karaibach, zaraz po dotarciu na Barbados i zakończyliśmy w lipcu we Francji i Anglii. Było dużo ‚klasyków’: Rolex Fastnet Race, AZAB, RORC Caribbean 600, Heineken Regatta, Cowes Dinard St. Malo. Były też bardziej lokalne imprezy, z ich niepodrabialną, fantastyczną atmosferą jak Barbados Sailing Week (w tym wspaniały wyścig Round Barbados) oraz Nelson Cup i Antigua 360.

Z jednych startów jesteśmy bardzo dumni, niektóre były dla nas bardzo trudne, były też takie, które wyjątkowo nam nie się nie udały

 

 

Nasze tegoroczne sukcesy.

Te dumniejsze miejsca w tym roku:

3 miejsce w RORC Caribbean 2023 w grupie dwuosobowej

2 miejsce w regatach AZAB w samotnikach

(1 miejsce udało się wywalczyć na II etapie AZAB w samotnikach, I etap uplasował się na 2 miejscu)

3 miejsce w regatach AZAB w grupie III jachtów 

(2 miejsce na I etapie AZAB w grupie III i 3 miejsce na II etapie AZAB w grupie III)

2 miejsce w grupie IRC Nelson Cup

3 miejsce w jednokadłubowcach w ROUND Barbados

I wyróżnienie (czyli coś takiego jak Line Honors) dla pierwszej załogi dwuosobowej w Antigua 360

 

Regaty w tym roku:

1. Round Barbados 3 miejsce w jednokadłubowcach. Bez przeliczników. Wystartowali z nami Ewa i Rafał. 

2. Barbados Sailing Week. Wystartowaliśmy tylko w jednym wyścigu z uznaniowym przelicznikiem CSA. Całe regaty zaliczyliśmy jako treningowy set bez przeliczników i wyników. Impreza z bardzo fajną atmosferą.

3. Nelson Cup. Seria dość wyczerpujących, szczególnie dla jedynej załogi dwuosobowej, wyścigów u południowego wybrzeża karaibskiej wyspy Antuga. Do tego cylu zaliczane były także wyścigi Antigua 360 i RORC Caribbean 600. - nasz wynik to 2 miejsce w grupie IRC

4. Antigua 360. Wyścig dookoła wyspy Antigua. Wynik: 6 miejsce w IRC 2. Pierwsza załoga dwuosobowa.

5. RORC Caribbean 600. Karaibski klasyk na trudnej trasie między wyspami Małych Antyli na ponad 600 milowym dystansie. Chyba dla większości załóg wyścig nr.1 na Karaibach. Wywalczyliśmy 3 miejsce w grupie załóg dwuosobowych. 38 miejsce w grupie IRC Overall.

6. Heineken Regatta. 7 miejsce w CSA 8. Słabo. Na te regaty już nie popłyniemy w załodze dwuosobowej, tu trzeba jak najwięcej ludzi na pokładzie do konkurowania z innymi:)

7. AZAB czyli Azores and Back. Trasa: Falmouth-Ponta Delgada-Falmouth. To dwuetapowe, oceaniczne regaty dla załóg dwuosobowych oraz samotników. Tym razem Hultaj wystartował tw samotnikach - Szymon na pokładzie. 2 miejsce w samotnikach zdobyte z wielkim niedosytem. 3 miejsce w grupie III (przed Hultajem tylko załogi dwuosobowe). 12 miejsce w overall. 

8. RORC Cowes Dinard St. Malo Jak zawsze trudny taktycznie wyścig w poprzek Kanału Angielskiego przy Wyspach Normandzkich. Duży ruch, statków, zmienna pogoda, wysokie pływy i bardzo silne prądy. Czyli to co kochamy w offshore. Tym razem na pokładzie Hultaja bardzo młoda załoga, zdobywająca doświadczenie w morskich regatach. Kacper i Michał -  początkujący, ale świetni i szybko uczący się żeglarze. Kacper po raz kolejny gościł na Hultaju i wciąż chce wrcać:)

8 miejsce w IRC 4 to był dobry prognostyk przed Fastnetem.

9. Rolex Fastnet Race. Grupa IRC 4a 14 miejsce i IRC Overall 157 na 358 jachtów. Zapowiadało się dobrze. Fastnet przypomniał wszystkim, że jest pełnomorskim wyścigiem i pokazał, które załogi i jachty naprawdę są do niego przygotowane. Wycofało się 40% startujących. Przeróżne awarie, złamane maszty, a nawet zatonięcie. Nie było łatwo. Przypomniane zostało hasło, że aby wygrać trzeba najpierw dopłynąć na metę. 

Wydawało się, że mamy wszystko by dobrze wypaść, ale wypadek przekreślił szansę na dobry wynik. Do momentu spotkanie z falą, która zerwała Ani więzadła kolanowe płynęliśmy łeb w łeb z jachtem, który zajął 3 miejsce w naszej grupie IRC 4. Start ten nas tylko upewnił w przekonaniu, że załogę buduje się na długo przed startem regat i jej wspólne cele mają kluczowe znaczenie dla wyniku. Pomimo wypadku i tego, że już nie mieliśmy szans na pudło, chcieliśmy płynąć dalej i ukończyń te regaty.

 

Przybyło w tym roku trochę nagród - statuetek do postawienia na półki, których nie mamy:) Mieszkamy na Hultaju, więc część nagród trafiła do naszych załóg, część udało się wysłać do Polski do domów rodziców. A części jeszcze nie odebraliśmy :)

 

 

Czego zabrakło, żeby wyniki mogły być lepsze? Chyba głównie kasy :)

To właśnie braki w budżecie sprawiły, że zabrakło kropki nad „i” w tym sezonie. Najłatwiej można to zauważyć w naszych najlepszych startach. 

Przed wyścigiem Caribbean 600 mogliśmy wypakować wszystkie rzeczy z łódki (pamiętajcie, że mieszkamy na Hultaju i mamy tam wszystko, co jest potrzebne do życia i pracy w każdym zakątku świata, nawet na Antarktydzie: ubrania, narzędzia, rowery, zapasowe żagle, liny, osprzęt-setki kilogramów) na 2h przed startem. Dzięki ogromnej uprzejmości człowieka pracujacego w marinie dostaliśmy taką szansę bez wynajmowania lokalu na lądzie, na co nas po prostu nie stać. To wpłynęło bezpośrednio na nasze trzecie miejsce i ten sukces.

AZAB prawie wygrany. Legendarny wyścig, który chciałby wygrać każdy samotnik. Z powodów oszczędnościowych zdecydowaliśmy się przygotować Hultaja na ten wyścig na Azorach a nie w Anglii, czyli 1200 mil od miejsca startu :) Jak się okazało - cała drogana na start wyścigu z Azorów do Anglii była pod wiatr. Zmęczeni dopłynęliśmy 2 noce przed startem. Jeszcze rozładunek jachtu, zakupy, kontrole. Rzeczy z jachtu były wynoszone jeszcze 3-4h przed startem. A 5h później kładłem się do koi, żeby cokolwiek odespać z przygotowań. Przespałem zmianę wiatru. Wszyscy zrobili zwrot, a ja dopiero godzinę później niż trzeba. Później przyszedł przeciek z uszkodzonej (ze starości i braku funduszy) osłony trzonu sterowego. Trochę prowizorki za pomocą posiadanych materiałów i było lepiej, ale wciąż na każde 4h za sterem trzeba dołożyć 0,5h na wybieranie 150-200l wody, które niepotrzebnie obciążały jacht. Znowu trudny, wyczerpujący etap. Wygrany, ale ze zbyt małą przewagą, żeby odrobić stratę z etapu.

Zamówiony wytyk do nowych genakerów nie dotarł do nas na czas i w regatach na Kanale 

żeglowaliśmy z rachitycznym prowizorkami z spinakerbomu. Nie mieliśmy rezerwy finansowej, żeby od ręki, ale dużo drożej coś zakupić. Tak się żegluje w lokalnych i w światowych regatach z małym budżetem :)

 

 

Co jeszcze w tym sezonie?.

- 2,5 przejścia Atlantyku. A może 3,5? :)

Raz z Wysp Kanaryjskich na Karaiby w styczniu. Dwa- wiosną powrót do Europy. I jeszcze 3 połówki - 2x w ramach AZAB, a teraz właśnie Hultaj mknie przez Atlantyk i ma jeszcze 1300 mil do Karaibów. 

- 2 zerwane więzadła Ani podczas Rolex Fastnet Race. Do tego sporo dni i nocy w szpitalnych łóżkach. 

- 13 gości na pokładzie w rejsach i nie tylko. 3 w przejściach atlantyckich i 7 w regatach. 

- Ogrom innych ludzi, których poznaliśmy w tym roku.

W sumie 17214 Nm 

w tym w regatach 4610Nm

 

Do tego 4 prezentacje we Wrocławiu, Katowicach, Szczecinie, Krakowie. Dziękujemy za przybycie i przeżywanie z nami jeszcze raz hultajskich przygód.

Możemy chyba śmiało twierdzić, że jesteśmy jedną z najbardziej zapracowanych regatowych ekip na morzach i oceanach pod biało-czerwoną :)

 

 

Rok 2023 to przede wszystkim nowe żagle.

Najważniejsze w tym roku dla nas były nowe żagle regatowe, zasponsorowane przez firmę Sprinter Emergency i uszyte przez i dzięku wsparciu Bryt Sails. Od razu było widać progres w naszym ściganiu i w wynikach. Dziękujemy!

Wielkie ‚DZIĘKUJEMY’ dla Eljacht, YachtParadise, Macieja Żarnowskiego za cierpliwość, firmie Herbata z Całego Świata za wkład finansowy, dla naszych Patronów z Patronite, dla wszystkich, którzy stawiają nam kawę pod artykułami, naszym wspaniałym i wspierającym nas w każdy sposób rodzinom, przyjaciołom, naszym załogantom, podzękowania dla Kuby Szymańskiego i jego załóg, Wiktora Dworznikowskiego i Lisy, dla Yankesa i Izy, Tomasza Zająca, Krzyśka i Bartka z Plymouth, dla Stoczni Dazcat Catamarans za pomoc przy spawani steru, dla Piotra i całej załogi Grytvikena, Marzeny Oberski, Marzeny i Marka Hojsan, dla Andrzeja Kochańskiego, Mateusza Kubika, Jaśka Domańskiego, Pawła Krakowiaka, Rafała i Ewy z Barbadosu. Dla tych, którzy spotkali się z nami na żywo podczas prelekcji i tych, którzy trzymają wirtualne kciuki i dla wszystkich, których nie jesteśmy wstanie teraz tu wymienić.

 

Rok 2024?

Trzeba zawsze pamiętać, że przygoda być może czeka już za najbliższym rogiem :)

Z wielką przyjemnością wracamy na Barbados Sailing Week i ROUND Barbados (mamy wolne miejsca), a potem Rum To Spice Race (brak miejsc) i Grenada Sailing Week (brak miejsc). Zostajemy na Martynice, żeby pracowować i zarobić na kolejne etap. Potem długa droga na Pacyfik i zachodnie wybrzeże USA, żeby w lipcu dotrzeć na Pacific Cup czyli ścigać się z San Francisco na Hawaje! Mamy jeszcze miejsce :) Mamy też nadzieję na starty w lokalnych imprezach na Hawajach i zachodnim wybrzeżu. 

Zapraszamy do wspólnej przygody!

 

 

 

 

  Jeżeli podoba Ci się ten artykuł to może 

 

info@calloftheocean.pl

 

Kontakt

Szymon

(48) 792 717 355

Ania

(48) 533 006 566

Social Media

Copyright 2022 Szymon Kuczynski - Zew Oceanu

Sponsorzy