Tyci remont czyli Hultaj w SPA

19 maja 2023

Tylko nowa farba antypostostowa

Za moment ( 3 czerwca) start do naszych pierwszych regat w Europie więc zaczęliśmy myśleć o szybkości Hultaja. Natychmiastowy efekt daje na pewno wyczyszczenie i wygładzenie dna. I to był nasz plan minimum na postój w Ponta Delgada. 

 

 

Ostatnia warstwa podkładu

 

Plan remontu

Początkowo mieliśmy tylko wyczyścić dno i odnowić farbę anty porostową gdyż dostaliśmy miejsce na ladzie tylko na 3 dni.  Ale okazało się że są opcje negocjacji tego tematu. Oprócz tego tylko głupek wolałby siedzieć jachtem w UK zamiast na Azorach czekając na start AZAB. 

Plan maksimum remontu zakładał:

1. Odświeżenie farby antyporostowej na kadłubie

2. Płożenie nowej farby podkładowej i antyporostowej na płetwie balastowej i bulbie

3. Szpachlowanie płetwy balastowej i bulby

4. Założenie osłony wału

5. Założenie nożyka przed płetwą sterową. Straciliśmy poprzedni podczas TwoSTAR 2022.

6. Wymienia przejść dennych i zaworów.

 

 

 

Antyfouling czyli farba antyporostowa

Dla dwóch pierwszych punktów planu opcje mieliśmy dwie:

1. przeszlifować stary antyfouling papierem 320 i pomalować nową warstwą farby

2. ściągnąć zupełnie stara farbę, aż do podkładu, a nawet położyć nowy podkład i antyfouling.

Bulba maj 2022

  My skorzystaliśmy z obu opcji. Jak to jest mieć ciastko i zjeść ciastko? :) 

Kadłub tylko odświeżyliśmy, usuwając starą tylko zewnętrzną utlenioną powłokę i malując VC17M

 Ale płetwa balastowa i bulba na jej końcu zostały zeszlifowane aż prawie do metalu.

W przypadku płetwy chcieliśmy usunąć uszkodzenia, przetarcia, nierówności itp które pojawiły się albo za naszej kadencji albo już u poprzednich właścicieli którzy tylko to zabezpieczyli podkładem i antyporostem. A nierówność czasem dość duża została.

Balast maj 2022

 

 

Do tego znalazłem 3 miejsca w których pojawiła się rdza. tzn. że warstwa ochronna płetwy została uszkodzona i metal ma kontakt ze słoną wodą. To problem nie tylko natury estetycznej. Skoro koroduje płetwa i ma kontakt z woda to dotyczy też szpilek mocujacych balast. A my nie mamy anody na płetwie balastowej. Może się to skończyć korozją szpilek i urwaniem balastu.  Musi on być odseparowany od wody. Czyli podkład epoksydowy, szpachla, podkład.... W sumie poszło 5 warstw szpachli, a płetwa wygląda jak z fabryki. No prawie, kilka bardzo drobnych poprawek by się znalazło.

 

Podobna robota była przy bulbie. Ale tu poprawiamy po sobie. W zeszłym roku przerabialiśmy balast i zabrakło czasu na eleganckie wykończenie. Wprawne oko od razu wyłapywało góry i doły oraz brak gładkości. Teraz prawie ideał. Znowu prawie :) Nad górną powierzchnią mogliśmy swobodnie pracować. Ale z bokami i przede wszystkim ze spodem nie było tak łatwo gdyż łódka stała na kilu. Wprawdzie mieliśmy dodatkową operację podnoszenia, ale nie są to zbyt dobre warunki do pracy nad ideałem :)

 

 

 

Balast maj 2023

 

 

 Przy okazji ( już trzeciej w ciągu 12 miesięcy) mogliśmy skontrolować mocowanie balastu do kadłuba. Wiemy że niektórzy nasi znajomi bardzo się tym miejscem martwią. Ale na Hultaju wszystko jest ok i przede wszystkim pod kontrolą. 

 Podsumowując: 

 - skontrolowaliśmy mocowanie balastu

 - usunęliśmy ogniska korozji i zabezpieczyliśmy konstrukcję balastu przed kontaktem wodą

- poprawiliśmy powierzchnie płetwy i bulby czyli plus 12 do prędkości :)

 - odświeżyliśmy antyfouling czyli przynamniej na sezon regatowy Fastnetem włącznie nie powinniśmy mieć kłopotu z zarastaniem.

 

 

 

 

Woda w płetwie sterowej

Nie mieliśmy nic specjalnego robić przy sterze po za podmalowaniem krawędzi antyporostem. Ale Ania zauważyła dwa punkty które wyglądały jak by próbowała sączyć sie tam woda. Szlifierka poszła więc jednak w ruch. 

 Pod antyfoulingiem znaleźliśmy kilka zaszpachlowanych otworów, prawdopodobnie wcześniej już ktoś robił kontrole/suszenie. Rozwierciliśmy dwa otwory w dole płetwy, ale tam było absolutnie sucho. Kolejne dwa zrobiliśmy dokładnie w miejscach sączenia czyli w połowie wysokości steru. I wyleciało stamtąd około  pół szklanki wody. Uznałem że przy tych zasobach czasowych nie będziemy się sterem bardzo przejmować. Ryzyko jest małe lub żadne. Zrobiliśmy otwory kontrolne więc mogliśmy ocenić stan laminatu. Nasz ster jest trochę nietypowy. Choć skoro nasz jacht to typowa regatówka, to jest przecież typowe, że są tam nietypowe rozwiązania. Trzon steru jest z laminatu. Plotka głosi że zbrojenie jest z kevlaru. Tak na oko wygląda ze to może być też epoksyd. Czyli w zasadzie nie ma ryzyka ze woda penetrująca laminat od wewnątrz degraduje go tak jak ma to miejsce w przypadku poliestru. Do tego wygląda że w środku nie ma jednej wspólnej pustki tylko jest to podzielone. No i nie ma w środku pianki.  Ster przed wylaniem wody i po, waży prawie tak samo i jestem wstanie sam go podnieść bez większych problemów, a przecież mój kręgosłup ma bardzo jednoznaczną opinie na temat dźwigania.

 

cdn.

 

 

Jeżeli podoba Ci się ten artykuł to może 

 

info@calloftheocean.pl

 

Kontakt

Szymon

(48) 792 717 355

Ania

(48) 533 006 566

Social Media

Copyright 2022 Szymon Kuczynski - Zew Oceanu

Sponsorzy